Grzybobranie z aparatem fotograficznym.

W dzisiejszym poście zaprezentuję efekty ostatniej wizyty w lesie. To była wyprawa na grzyby, ale nietypowa. Zamiast koszyka był aparat fotograficzny, a zamiast grzybów jadalnych dla mamy (mama nie lubi grzybów) piękne okazy, szkoda tylko że niejadalne. A oto i one:






Komentarze

  1. Hej Pati. Ładne grzybki. Może następnym razem wybierzemy się wspólnie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne zdjęcia zrobiłaś w lesie. Zapowiada się kolejny ciekawy blog. Dużo nowych pomysłów Ci życzę i powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa.Mam już pomysł na posta.

      Usuń
  3. Bardzo ładne zdjęcia.Najbardziej podoba mi się przedostatnie!��

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację, mama grzybów nie lubi jeść, ale zbierać uwielbia. Ciekawe jak się nazywa grzyb na zdjęciu drugim od góry. Może ktoś zna jego nazwę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jest to siedzuń sosnowy vel szmaciak gałęzisty.
      Jeszcze do niedawna był gatunkiem chronionym i w dodatku może być jadalny.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty